Dom Justina był ogromny i piękny.
W salonie na kanapie siedziała już mama Justina Pattie Mallette oraz Usher !
Byłam pod wrażeniem, że mogę poznać wspaniałą pani Mallette i Ushera...
Gdy wchodziliśmy do salonu powiedziałam:
-Dzie..Dzie...Dzie..Dzień dobry. -powiedziałam-
Pani Mallette odpowiedziała a Usher na luzie powiedział:
-Cześć!
WoW pomyślałam, Usher powiedział mi Cześć .
Chyba było widać po mojej minie, bo Justin objął mnie z tyłu i powiedział na ucho:
-Lena... Spokojnie... nie denerwuj się tak. - powiedział spokojnie Justin-
-Okey - powiedziałam-
Justin powiedział, żebyśmy usiedli...
Ja usiadłam obok Justina.. Justin przybliżył się do mnie i powiedział na ucho:
-Może pójdziemy się przejść?
-Pewnie -odpowiedziałam z uśmiechem-
-Mamo ja i Justin idziemy się przejść jak coś to dzwoń do mnie
-Okej.-powiedziała mama-
Justin szedł do wyjścia a ja za nim, nie chciałam się zgubić w tak wielkim domu...
No więc ja i Justin szliśmy uliczkami nagle zagadał:
-No może powiesz mi czym się interesujesz ?
-No śpiewem, tańcem i Tobą -powiedziałam zawstydzona-
- Ah... cudownie .
Nastała chwila ciszy... Nagle zaproponowałam:
- Może pójdziemy do mnie?
-Okey, prowadź...
-Może lepiej ty... to ta sama droga jak do Cb tylko naprzeciw twojego domu!
-No tak
Więc szłam obok Justina... wpatrzona w chodnik... myślałam tylko o jednym ... Czy mnie polubi, jak ta znajomość się skończy... i dlaczego z nim nie gadam !?
-Justin...
-Tak?
-Za ile będziemy ?
-Zaraz, zaraz .
Kurwa jaka ja jestem głupia !!.pomyślałam sobie.
Ale zaraz z nim pogadam w domu .
-Lena...
Bylam tak bardzo zamyślona, że go nie usłyszałam...
-Lenka !
-Yyy... tak?
-Jesteśmy, otwórz drzwi !
-aa ! już otwieram.
Weszliśmy do salonu. Ja w końcu wydusiłam z siebie:
-Justin usiądź. Chcesz coś do picia...?
-Tak sok pomarańczowy
-Okeej .
Poszłam do kuchni i nalałam do szklanki soku pomarańczowego dla mnie i Justina.
Wróciłam do salonu i położyłam na stole dwie szklanki, usiadłam obok Justina i zaczęłam:
- Co powiesz, Justin?
-Hmm.. w sumie to nic...mam takie pytanie... kiedy obchodzisz urodziny...
-No za tydzień...-kłamałam go -
-Lena...
-Tak?
-E nic
-Taa... jasne .
-Ha i tu Cie mam Lenko ! Masz jutro urodziny, bo gadałem z twoją mamą.
-No dobra mam jutro . nie chciałam Ci gadać, bo pewnie byś z jakimś pomysłem wyskoczył .
-Jak ty mnie znasz .
-Hah no widzisz .
Nagle zadwonił telefon... była to mama:
-No hej.
-Hej, pani Mallette chce porozmawiać z Justinem, ale nie wziął telefonu więc daj mu swój .
-Okej- przekazałam telefon Justinowi-
Nagle oddał mi telefon i powiedział:
-Twoja mama zostaje w moim domu... urządzają sobie impre, a ja zaraz będę musiał zaraz iść do domu .
-A może zostaniesz u mnie?
-Ale... to będzie problem
-Nie będzie głupku !
-Nie ja pójdę do domu ...
-Jak chcesz...
Nastała chwila ciszy... Nagle Justin poszedł do przedpokoju wyciągnął coś z kurtki...
Podszedł do mnie i oblał mnie swoim perfumem... nie, nie someday tylko swoim męskim perfumem...
-Justin ! Nie żyjesz !
Justin zaczął uciekać ja biegłam za nim. Nagle wparował do mojego pokoju...
Było mi wstyd... wszystko rozwalone na łóżku... bajzel masakryczny i... cała ściana plakatów z Justinem...
Oglądając mój pokój i plakaty powiedział:
-Wow ! To jakiś Bieberowy świat? Inna planeta?
-Nie to mój pokój - powiedziałam zawstydzona-
-Ładny i prawie wszystko w moim ulubionym kolorze .
-Taa.. ja też kocham fiolet .
Aww pomyślałam... zapoznałam się z Justinem Bieberem...
-Czy to sen !? -powiedziałam na głos-
Justin zapytał:
-Co sen?
-Yyy...czy ja to powiedziałam na głos ?
-No tak...
-Chyba za głośno myślę .
-No chyba tak-roześmiał się Justin-.
Nagle zadzwonił telefon z moim dzwonkiem next 2 you...
______________________________________
Jeżeli zauważyliście to pojawiła się nowa postać , Usher .
Jeżeli jesteście zainteresowani czymś to piszcie :
6627632 . mój numer gg :) .
Awwwww <3.! kochana rządzisz :D niech się pocałują :D Czekam na NN<33
OdpowiedzUsuń