Rozdział 12.

Ktoś zapukał do drzwi.
Powiedziałam:
-Proszę.
Justin wszedł i usiadł na łóżku. Nagle powiedział:
-Wszystko dobrze, bo widzę, że coś się stało.
-Trochę się źle czuję...-powiedziałam przytulając Justina-
-Ajj. Dr. Bieber Cię wyleczy.
Justin rzucił się na mnie. Ściągnął moją koszulkę, ja ściągnęłam jego. Justin zaczął mnie całować. Ja odwzajemniłam pocałunek.
Nagle do pokoju weszła mama Justina, ale szybko wyszła. Justin tylko popatrzał na drzwi.
Nagle powiedziałam:
-Justin już koniec.
-Widzę, że Dr. Bieber Cię wyleczył. -powiedział Justin z uśmiechem-
-No pewnie - powiedziałam z uśmiechem-
Nagle dostałam sms:
"I jak było z Justinkiem -,-"
Odpowiedziałam:
"A co Cię to obchodzi?"
Nic nie odpisał.
Ubrałam się i zeszłam na dół.
Mama Justina uśmiechnęła się do mnie. Ja odwzajemniłam uśmiech. Nagle zawołała Justina do siebie. Słyszałam wszystko, bo siedziałam na kanapie:
-Justin, ale w pokoju do niczego więcej nie zaszło?
-Mamo! Nie.
-Na prawdę?
-Tak.
Justin podszedł i powiedział:
-Może pójdziemy się przejść.
-Pewnie.
Justin krzyknął:
-Idę się przejść z Leną.
Justin otworzył drzwi. I poszliśmy. 
Ciągle miałam wrażenie, że ktoś nas śledzi... Obracałam się prawie co krok. Nagle Justin zapytał:
-Co jest?
-Nie nic, wydaje mi się, że ktoś nas śledzi.
Justin chwycił moją rękę i szliśmy sobie spokojnie, kiedy nagle zobaczyłam, że John ukrył się gdzieś w krzakach. Nagle powiedziałam:
-Justin wracajmy już...
-Dlaczego?
-Po prostu chodźmy już!
Nagle John stał już przede mną. Bałam się. Przytuliłam się do Justina. John zbliżał się... Nagle Justin powiedział:
-Zostaw ją co?!
-Bo co mi zrobisz
Justin się wkurzył podszedł do Johna i...