poniedziałek, 8 sierpnia 2011

rozdział 16.

Tak więc wyszłam z sali, wsiadłam do samochodu i pojechałam pod dom Johna.
Wysiadłam z samochodu podeszłam do drzwi i zapukałam.
Drzwi otworzyły się a przede mną stał James:
-Ty debilu! Odbiło Ci?! - powiedziałam do niego popychając go mocno -
-Hej, hej, hej.. chodźmy do salonu muszę Ci wszystko wyjaśnić.
-OK, a John?
-Nie ma go musiał pojechać do rodziny za granicę.
-No ok - weszłam do salonu-
James usiadł i zaczął się tłumaczyć:
-Słuchaj ja wiem, że chodzi Ci o Justina, ale to John zapłacił mi kasę żebym to zrobił, a kasa była mi potrzebna... Lena... Ja.. ja... przepraszam -powiedział James dotykając lekko moje ramię-
Ja popatrzałam na jego rękę i zrzuciłam ją z mojego ramienia.
Powiedziałam do niego:
-Nie dotykaj mnie. -powiedziałam-
-Dobrze wiesz, że Justin jest dla mnie najważniejszy! Ty świnio! -powiedziałam wkurzona-
-Wiem, ja na prawdę przepraszam. -powiedział James-
-Wiesz gdzie ja mam twoje przeprosiny... I tak John nie da za wygraną!
-Lena! Uspokój się! Ja mogę wam pomóc w złapaniu Johna...
-Taa, a ja jestem Maryśka i mam 5 kotów -powiedziałam-
-Na prawdę w końcu to mój brat. Mogę wam pomóc.
-Pomyślimy nad tym. Teraz ja muszę iść.
-Już -powiedział James przyciskając mnie do ściany-
-Odbiło Ci?! -powiedziałam odpychając go odemnie-
-Ja przepraszam... czasem mi odbija. -powiedział-
Ja szybko wsiadłam do samochodu i pojechałam do szpitala.
Po drodze spotkałam Ushera. Nagle go chwyciłam i powiedziałam:
-Usher musimy coś obgadać.
-ok, więc opowiadaj.
-No więc (...) i dlatego James może nam pomóc. 

-Hmm... Dobrze, ale skąd wiesz czy na 100% nam pomoże? -powiedział Usher-
-No właśnie też się obawiam...
-Dobra Usher, ja lecę do Justina. Pa -powiedziałam-
Szybko pobiegłam do sali w której leżał Justin. Ale... Justina tam nie było... Była tylko płacząca pani Mallette:
-Co się stało?
-Justin... na sali operacyjnej.
Ja nic nie mówiłam tylko pobiegłam w stronę sali operacyjnej. Przed salą stał lekarz Justina ja tylko zapytałam:
-Co jest z Justinem?!
-On musi mieć kolejną operację, kawałek kuli został jeszcze w ciele Justina.
Rozpłakałam się, usiadłam na krześle i tylko wymamrotałam:
-Ale... on wyjdzie z tego tak? -powiedziałam płacząc-
-Najprawdopodobniej tak.
-A... czy ja mogę jeszcze zobaczyć się z Justinem?
-Przykro mi, ale to jest sala operacyjna i tam mogą wchodzić tylko osoby upoważnione.
-Dobrze.
~Oczami Leny~
Byłam totalnie załamana. To wszystko przez John'a i James'a.
Jak oni mi mogli to zrobić. Przecież Justin to moje oczko w głowie!
Ciągle zastanawiałam się dlaczego James się tak zachował.
Miałam już za dużo pytań na głowie.
~Oczami James'a~
Wiedziałem bardzo dobrze co robię przyciągając Lenę do ściany.
Nie wiedziałem jak mam jej to powiedzieć. Podobała mi się od podstawówki. Ale ona nie może się o tym dowiedzieć.

Czekałam już 4 godziny, ale nic nie wiedziałam. W jednym momencie zasnęłam. Ale nagle poczułam, że ktoś dotyka moje ramię...

2 komentarze:

  1. Robi się ciekawie :D niecierpliwie czekam na nn<33

    OdpowiedzUsuń
  2. super !!!!!!!! ♥ głupi James i John ! czekam na nn ♥ @xoSusanna

    OdpowiedzUsuń