wtorek, 9 sierpnia 2011

Rozdział 17.

Otworzyłam oczy, a przede mną stał lekarz:
-Wiadomo już coś?
-Tak. Wszystko jest okej, ale teraz Justin musi dużo odpoczywać. 

-Dobrze zadbam o to... A czy ja mogę się zobaczyć już z Justinem?
-Tzn, zaraz przewieziemy go do sali, i wtedy będzie mogła pani się z nim zobaczyć.
-Dobrze, dziękuję . -powiedziałam uśmiechając się lekko-
Zobaczyłam jak pielęgniarki wyprowadzają Justina, a on chwycił mnie za rękę. Ja usiadłam i tylko patrzyłam jak ludzie przechodzili. Sama nie wiedziałam co mam robić...
Postanowiłam zadzwonić do pani Mallette:
-Dzień dobry.
-Hej Lena i co z Justinem?
-Dobrze, ale musi dużo odpoczywać, więc nie może koncertować... -powiedziałam-
-Tak wiem, więc odwołałam jego koncerty.
-Dobrze, to do widzenia . -powiedziałam rozłączając się-
Postanowiłam, że napiszę sms'a do Ushera:
"Spotkajmy się za 30minut przed moim domem."
Nagle dostałam odpowiedź:
"OK"
Poszłam do sali Justina i powiedziałam, że pożyczam jego auto. Ale gdy wyszłam przed szpital spotkała mnie niemiła niespodzianka, a mianowicie reporterzy.  Zasypywali mnie ciągłymi pytaniami, takimi jaki:
-Czy z Justinem wszystko w porządku?
-Jak to jest być dziewczyną idola nastolatek?
Nie miałam ochoty odpowiadać na te wszystkie pytania, szybko weszłam do samochodu i pojechałam. Gdy weszłam do domu Johanna pokazała mi świeżą gazetę i nagłówek:
Justin Bieber i Lena Jonson . Szczęśliwa para. 
-Tak teraz akurat podali prawdę. -powiedziałam-
-Mamo! Muszę lecieć będę później. -krzyknęłam-
-Stój! Co z Justinem?

-Mamo, jak wrócę to Ci wszystko opowiem ok? -powiedziałam dając mamie całusa w policzek-
Poszłam się przebrać i ogarnąć po czym szybko wyszłam i wsiadłam do samochodu. Nagle do samochodu wsiadł też Usher:
-Hej, słuchaj może jednak zgodzimy się na pomoc James'a?
-Możemy, ale nie mamy pewności...
-Wiem, ale spróbować możemy. -powiedziałam-
-No to jedźmy do niego. -powiedziała Usher-
Chciałam ruszać, ale Usher powiedział:
-Ja poprowadzę.
-Ok -zgodziłam się-
A więc ruszyliśmy... Nastała cisza, ale ja nie mogłam siedzieć w takiej ciszy:
-Widziałeś nagłówki dzisiejszych gazet? -zapytałam-
-Tak, po raz pierwszy podali prawdziwe informację -powiedział Usher uśmiechając się-
Nagle zatrzymaliśmy się, ja i Usher wysiedliśmy z samochodu. Usher zapukał...

~Oczami Leny~
Nie wiedziałam co mam myśleć o tej całej pomocy James'a. Obawiałam się, że może okazać się taką samą świnią jak i jego brat, ale musiałam się przekonać w końcu raz się żyję.

~Oczami Ushera~
Nie byłem przekonany do tego całego James'a, ale w końcu Lena mnie prosiła. Boję się, że Lenie i Justinowi może stać się coś złego. W końcu ten cały James to brat tego świra i debila Johna...

1 komentarz:

  1. Dobra końcówka ' W końcu ten cały James to brat tego świra i debila Johna... ' haha dobre :D Czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń