niedziela, 6 listopada 2011

Do drzwi zadzwoniła Eveline :
-Hej Lena.
-Hej - powiedziałam spoglądając na nią.
-Mam do Ciebie sprawę - powiedziała.
-Ok, wchodź - powiedziałam idąc do salonu.
-No, bo wiesz, będziesz gwiazdą i wgl...
-No tak... - powiedziałam z zaniepokojeniem.
-No mogłabyś mi pożyczyć kase? No wiesz, żeby wyciągnąć James'a z więzienia...
-No wiesz, pożyczę, ale moja kariera nie jest jeszcze pewna... - powiedziałam.
-Jak to? - zapytała. 

-No wiesz Selena, ma plan dotyczący mnie...
-A jaśniej? - powiedziała.
-Nie wiem jaki, ale muszę być gotowa na wszystko... - powiedziałam.
-Pomogę Ci, no wiesz ty pomożesz mi, a ja Tobie.
-Dzięki. - powiedziałam przytulając ją.
-Dobra, to jesteśmy w kontakcie, dzwoń - powiedziała wstając z kanapy, a następnie wychodząc z domu.
Świetnie, teraz to 'Srelenka' nie ma szans, pomyślałam sobie idąc w tym czasie do kuchni, zrobić sobie śniadanie.
Wyciągnęłam z szafki miskę i płatki, a z lodówki mleko, nasypałam płatki do miski i zalałam mlekiem. Poszłam do salonu, usiadłam i włączyłam TV. Trafiłam akurat na powtórkę wydarzeń, wywiad miał Justin:
-Czy to prawda, że jesteś w związku z Seleną Gomez? 
-Niestety nie, kocham tylko jedną dziewczynę i jest nią Lena Jonson. 
Że what? Pomyślałam, byłam zdziwiona.
Pomyślałam, że Justin cały czas mówił prawdę... Ale nie mogłam teraz się tym przejmować. Musiałam ćwiczyć piosenkę. 

**
Piosenka wyćwiczona perfekt. Spojrzałam na ekran telefonu, była godzina 14:50. Za 10 min. Czeka mnie masakra, pomyślałam.
Zeszłam na dół, ubrałam buty i czekałam na Selenę.
Po krótkiej chwili, ktoś zadzwonił do drzwi, otwarłam je a na progu stała Selena.
-To co jedziemy? - powiedziała.
-Taa.
Poszłam do auta i wsiadłam, nie miałam ochoty rozmawiać z Seleną, czyłam do niej taką nienawiść, której nie da się opisać.
**
Dojechałyśmy na miejsce i weszłyśmy do wysokiego budynku. Oczywiście weszłyśmy do windy, a następnie piętro 48.
Szłyśmy długim korytarzem, a po chwili znalazłyśmy się w znanym mi już pomieszczeniu.
-Witaj Lena - powiedział Roger, koleś od kontraktu.
-Witam.
-To są ludzie, którzy będą Cię oceniać - powiedział wskazując na osoby siedzące obok niego.
-Miło mi - powiedziałam, przygotowując się do śpiewania.

It’s the most beautiful time of the year,

Lights fill the streets spreading so much cheer,
I should be playing in the winter snow,
But I'mma be under the mistletoe.

I don’t wanna miss out on the holiday,
But I can’t stop staring at your face,
I should be playing in the winter snow,
But I’mma be under the mistletoe.

With you, shawty with you,
With you, shawty with you,
With you under the mistletoe. (...)

Zakończyłam swój występ, a osoby oceniające mnie zaczęły bić mi brawo na stojąco. Byłam zadziwiona ich reakcją. 
Usiadłam, a Roger i inni się naradzali, byłam zestresowana, ręce mi się trzęsły. 
**
Po pół godzinnej naradzie, Roger zabrał głos.
-Lena, jesteś bardzo utalentowaną dziewczyną i myślę, że bardzo dobrze będzie nam się razem pracowało.
-Bardzo dziękuję - powiedziałam uradowana.
-Nie dziękuj, tylko podpisz kontrakt - powiedział dając na biurko kartkę i długopis.
______________________________________
Rozdział masakryczny ... -.-


3 komentarze:

  1. meega :D czyli Lena dostała kontrakt xd cieszę się z tego :) czekam na nowy

    OdpowiedzUsuń
  2. yeaaaaah plan Leny jak na razie wypala :) czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie że Lenie się udało :D Mam nadziję że plan Leny wyplai :D CZekam na nn <33 :D

    OdpowiedzUsuń