Moi kochani ! Dziękuję Wam za to, że zaglądaliście tu i czytaliście te wszystkie głupstwa, ale chcę założyć nowego bloga i zacząć tak jakby wszystko od początku!
Chciałabym, żebyście również go czytali, bo chcę włożyć w niego całe moje serce, tak samo jak i w ten blog, jeszcze raz bardzo Wam dziękuję ! <3
No i oczywiście nie usunę tego bloga, będzie on na pamiątkę, że kiedyś pisałam taaaaaak dłuuuugieee opowiadanie i z tego co widziałam, ludzie go czytali, bardzo się cieszę, że Wam się podobał i mam nadzieję, że nowy również Wam się spodoba.
A więc koooocham Was ; *********.
Nowy blog < 33
Me and you. Justin Bieber. ♥
Jak już jesteś to zostaw komentarz :).
środa, 4 kwietnia 2012
sobota, 7 stycznia 2012
Wpadłam na mamę:
-Co, przyszedł z kwiatami, a ty z uśmiechem od ucha do ucha. Co się szykuje? - Powiedziała mama.
-Mamo... Dobrze wiesz, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. -Powiedziałam i powędrowałam ze szklanką do pokoju.
Szłam powoli po schodach wpatrzona w szklankę. Po chwili znalazłam się w moim pokoju.
-Proszę - powiedziałam podając Justinowi szklankę.
Usiadłam obok Justina i zaczęłam wpatrywać się w te jego cudowne oczy, nie mogłam przestać, po prostu wiedziałam, że nadal coś do niego czuję.
Justin tylko chwycił mnie za rękę i zaczął.
-Lena, ja wiem jesteśmy tylko przyjaciółmi, ale...
Chciałam, żeby to powiedział, chciałam tego najbardziej na świecie.
-...Jesteś dla mnie bardzo ważną osobą... I kocham Cię...
W tym momencie uświadomiłam sobie, że to właśnie on jest moim szczęściem! Rzuciłam się na niego i zaczęłam tulić tak mocno, jak jeszcze nikogo innego na świecie.
Wyszeptałam mu tylko do ucha.
-Też Cię kocham, tęskniłam - po moich policzkach zaczęły spływać łzy...
Były to łzy szczęścia, chciałam krzyczeć, ale łzy chyba mówiły same za siebie.
-Nie płacz - powiedział, jeszcze mocniej przyciskając mnie do siebie.
-Ale...Jestem taka szczęśliwa, Jus! - powiedziałam.
-Co, przyszedł z kwiatami, a ty z uśmiechem od ucha do ucha. Co się szykuje? - Powiedziała mama.
-Mamo... Dobrze wiesz, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. -Powiedziałam i powędrowałam ze szklanką do pokoju.
Szłam powoli po schodach wpatrzona w szklankę. Po chwili znalazłam się w moim pokoju.
-Proszę - powiedziałam podając Justinowi szklankę.
Usiadłam obok Justina i zaczęłam wpatrywać się w te jego cudowne oczy, nie mogłam przestać, po prostu wiedziałam, że nadal coś do niego czuję.
Justin tylko chwycił mnie za rękę i zaczął.
-Lena, ja wiem jesteśmy tylko przyjaciółmi, ale...
Chciałam, żeby to powiedział, chciałam tego najbardziej na świecie.
-...Jesteś dla mnie bardzo ważną osobą... I kocham Cię...
W tym momencie uświadomiłam sobie, że to właśnie on jest moim szczęściem! Rzuciłam się na niego i zaczęłam tulić tak mocno, jak jeszcze nikogo innego na świecie.
Wyszeptałam mu tylko do ucha.
-Też Cię kocham, tęskniłam - po moich policzkach zaczęły spływać łzy...
Były to łzy szczęścia, chciałam krzyczeć, ale łzy chyba mówiły same za siebie.
-Nie płacz - powiedział, jeszcze mocniej przyciskając mnie do siebie.
-Ale...Jestem taka szczęśliwa, Jus! - powiedziałam.
**
-Lena, przepraszam, muszę iść... - powiedział Justin.
-Szkoda.. Pa. -powiedziałam całując go na pożegnanie.
Byłam zdziwiona jego nagłym zachowaniem.. Bałam się, że może to mieć związek z Seleną.
-Szkoda.. Pa. -powiedziałam całując go na pożegnanie.
Byłam zdziwiona jego nagłym zachowaniem.. Bałam się, że może to mieć związek z Seleną.
Negatywne myśli przelatywały przez moją głowę, ale nie mogłam tak myśleć.
Włączyłam telewizor i wpatrywałam się w niego z dobrą godzinę, jak nie dłużej.
Włączyłam telewizor i wpatrywałam się w niego z dobrą godzinę, jak nie dłużej.
**
Nagle rozległ się dźwięk mojego telefonu. Spojrzałam na ekran:
SMS od: Justin.
SMS od: Justin.
'Przepraszam Cię, że tak niespodziewanie wyszedłem, ale musiałem załatwić sprawę.'
Ja: 'Nic się nie stało, strasznie mnie przestraszyłeś...'
Jus: 'Nie masz się o co martwić, to nic ważnego.'
Ja: 'Jesteś pewien?'
Jus: 'Tak, skarbie.'
Ja: 'Ale Jus... Jeśli coś jest nie tak, to możesz mi powiedzieć...'
Jus: 'Wszystko jest OK, nie martw się już.'
Ja: 'No dobrze... Jak uważasz...'
Jus: 'Proszę Cię tylko się nie złość.'
Ja: 'Justin... Nie złoszczę się.'
Jus: 'To dobrze, chociaż jak się złościsz jesteś jeszcze piękniejsza.'
Ja: 'Oj Jus... Bo zaraz się na Ciebie pogniewam.'
Jus: 'Dobrze, już jestem cicho.'
Ja: 'No myślę.'
Jus: 'Dobrze kochanie, ja kończę, jutro mam wywiady, muszę odpocząć.'
Ja: 'OK, kocham Cię.'
Na tym zakończyła się nasza konserwacja. Mam nadzieję, że jutro wyciągnę od Justina, o co chodziło z tą nagłą sprawą... Próbowałam nie myśleć już o Selenie, ale strasznie mnie wkurza, nie wierze, że mogłam ją kiedyś lubić... Jednak człowiek w filmach i na zdjęciach jest całkiem inny niż jest w rzeczywistości. To było straszne uczucie...
Ja: 'Nic się nie stało, strasznie mnie przestraszyłeś...'
Jus: 'Nie masz się o co martwić, to nic ważnego.'
Ja: 'Jesteś pewien?'
Jus: 'Tak, skarbie.'
Ja: 'Ale Jus... Jeśli coś jest nie tak, to możesz mi powiedzieć...'
Jus: 'Wszystko jest OK, nie martw się już.'
Ja: 'No dobrze... Jak uważasz...'
Jus: 'Proszę Cię tylko się nie złość.'
Ja: 'Justin... Nie złoszczę się.'
Jus: 'To dobrze, chociaż jak się złościsz jesteś jeszcze piękniejsza.'
Ja: 'Oj Jus... Bo zaraz się na Ciebie pogniewam.'
Jus: 'Dobrze, już jestem cicho.'
Ja: 'No myślę.'
Jus: 'Dobrze kochanie, ja kończę, jutro mam wywiady, muszę odpocząć.'
Ja: 'OK, kocham Cię.'
Na tym zakończyła się nasza konserwacja. Mam nadzieję, że jutro wyciągnę od Justina, o co chodziło z tą nagłą sprawą... Próbowałam nie myśleć już o Selenie, ale strasznie mnie wkurza, nie wierze, że mogłam ją kiedyś lubić... Jednak człowiek w filmach i na zdjęciach jest całkiem inny niż jest w rzeczywistości. To było straszne uczucie...
Nie mogę się przecież tym tak zamartwiać. Ja chcę dla siebie tego co najlepsze. Pomyślałam.
Powędrowałam do łazienki przebrałam się w pidżamę i poszłam do łóżka..
~Oczami Justina~
Byłem strasznie szczęśliwy, że zeszliśmy się z Leną.
W momencie gdy się przytulaliśmy mój telefon zawibrował, a ja rzuciłem tylko:
-Lena, przepraszam, muszę iść...
Wyszedłem z jej domu wsiadłem do auta i odebrałem SMS'a :
'Wpadnij do mnie szybko. Sel.'Świetnie, teraz to będę miał przechlapane. Pomyślałem.
Pojechałem do Seleny, nie chciałem, ale musiałem. Po chwili znalazłem się już pod domem Sel.
Wysiadłem z auta, i poszedłem do jej domu.
Zapukałem.
-Witaj Justin, mam do Ciebie pewną sprawę - powiedziała.
-Cześć... Co znowu?
-Wejdź.
-Taa, i co? - powiedziałem, rzucając spojrzenie 'czego chcesz?!'
-No, bo to ważne..
-Mogłabyś się sprężać...
-No pewnie, chodzi o to, że chcę nagrać z Tobą duet - powiedziała.
-Chyba śnisz. - powiedziałem.
-Pewnie, że nie. Już wszystko wysłałam do Twojego managera.
-To wszystko?!
-Jak narazie to tak... - powiedziała, uśmiechając się.
-I tylko po to mnie tu ściągałaś? Wiesz, mam ważniejsze sprawy na głowie, niż przyjeżdżanie tu, na każde Twoje zachcianki... Przyjechałem, bo muszę.
-Tak wiem, że MUSISZ!
-Dobra, cześć! - powiedziałem wychodząc i trzaskając drzwiami.
Selena jest okropna...
_____________________________________
Dobra, wreszcie jest! Dla was, kolejny rozdział ♥ . Przepraszam, że tak krótko. :c
Powędrowałam do łazienki przebrałam się w pidżamę i poszłam do łóżka..
~Oczami Justina~
Byłem strasznie szczęśliwy, że zeszliśmy się z Leną.
W momencie gdy się przytulaliśmy mój telefon zawibrował, a ja rzuciłem tylko:
-Lena, przepraszam, muszę iść...
Wyszedłem z jej domu wsiadłem do auta i odebrałem SMS'a :
'Wpadnij do mnie szybko. Sel.'Świetnie, teraz to będę miał przechlapane. Pomyślałem.
Pojechałem do Seleny, nie chciałem, ale musiałem. Po chwili znalazłem się już pod domem Sel.
Wysiadłem z auta, i poszedłem do jej domu.
Zapukałem.
-Witaj Justin, mam do Ciebie pewną sprawę - powiedziała.
-Cześć... Co znowu?
-Wejdź.
-Taa, i co? - powiedziałem, rzucając spojrzenie 'czego chcesz?!'
-No, bo to ważne..
-Mogłabyś się sprężać...
-No pewnie, chodzi o to, że chcę nagrać z Tobą duet - powiedziała.
-Chyba śnisz. - powiedziałem.
-Pewnie, że nie. Już wszystko wysłałam do Twojego managera.
-To wszystko?!
-Jak narazie to tak... - powiedziała, uśmiechając się.
-I tylko po to mnie tu ściągałaś? Wiesz, mam ważniejsze sprawy na głowie, niż przyjeżdżanie tu, na każde Twoje zachcianki... Przyjechałem, bo muszę.
-Tak wiem, że MUSISZ!
-Dobra, cześć! - powiedziałem wychodząc i trzaskając drzwiami.
Selena jest okropna...
_____________________________________
Dobra, wreszcie jest! Dla was, kolejny rozdział ♥ . Przepraszam, że tak krótko. :c
środa, 16 listopada 2011
Zabrałam długopis w dłoń i podpisałam Selena tylko popatrzała na mnie wrogą miną:
-Gratuluję - powiedziała.
-Dzięki - powiedziałam.
Wiedziałam, że teraz Selena może śmiało realizować swój plan, ale ja byłam na to przygotowana, w końcu musiałam spodziewać się wszystkiego.
Widząc minę Sel, wolałam nie ryzykować i powiedziałam .
-Ja pojadę sama do domu...
-Jak chcesz - powiedziała wychodząc.
Sama nie wiedziałam co teraz ze sobą zrobić, więc poszłam do parku, usiadłam na jakiejś ławce, zaczęłam robić coś w telefonie, a po chwili obok mnie usiadł jakiś chłopak.
-Cześć - powiedział.
-Hej - odpowiedziałam nie zwracając na niego uwagi.
-Ty jesteś laską Justina? - zapytał nieznajomy .
-Ryan, nie rób sobie ze mnie jaj! - krzyknęłam i ściągnęłam kaptur z głowy chłopaka.
Zarumieniłam się jak zobaczyłam, że ten chłopak to nie Ryan Butler.
-Kim ty jesteś?! - powiedziałam zawstydzona.
-Christian Beadles, przyjaciel Justina i Ryana.
-Miło mi, jestem Lena - powiedziałam podając mu dłoń.
-To jak odpowiesz na moje pytanie?
-No nie jesteśmy już razem...
-Dobrze, bo Ryan mi mówił, ale nie wierzyłem mu - powiedział z uśmiechem.
-No to już wszystko wiesz -powiedziałam śmiejąc się.
-Muszę Cię przeprosić, muszę iść.
-Paa - powiedział Chris.
Postanowiłam wreszcie iść do domu, ale niestety do mojego domu było daleko, więc postanowiłam włączyć sobie jakąś piosenkę na telefonie.
-Gratuluję - powiedziała.
-Dzięki - powiedziałam.
Wiedziałam, że teraz Selena może śmiało realizować swój plan, ale ja byłam na to przygotowana, w końcu musiałam spodziewać się wszystkiego.
Widząc minę Sel, wolałam nie ryzykować i powiedziałam .
-Ja pojadę sama do domu...
-Jak chcesz - powiedziała wychodząc.
Sama nie wiedziałam co teraz ze sobą zrobić, więc poszłam do parku, usiadłam na jakiejś ławce, zaczęłam robić coś w telefonie, a po chwili obok mnie usiadł jakiś chłopak.
-Cześć - powiedział.
-Hej - odpowiedziałam nie zwracając na niego uwagi.
-Ty jesteś laską Justina? - zapytał nieznajomy .
-Ryan, nie rób sobie ze mnie jaj! - krzyknęłam i ściągnęłam kaptur z głowy chłopaka.
Zarumieniłam się jak zobaczyłam, że ten chłopak to nie Ryan Butler.
-Kim ty jesteś?! - powiedziałam zawstydzona.
-Christian Beadles, przyjaciel Justina i Ryana.
-Miło mi, jestem Lena - powiedziałam podając mu dłoń.
-To jak odpowiesz na moje pytanie?
-No nie jesteśmy już razem...
-Dobrze, bo Ryan mi mówił, ale nie wierzyłem mu - powiedział z uśmiechem.
-No to już wszystko wiesz -powiedziałam śmiejąc się.
-Muszę Cię przeprosić, muszę iść.
-Paa - powiedział Chris.
Postanowiłam wreszcie iść do domu, ale niestety do mojego domu było daleko, więc postanowiłam włączyć sobie jakąś piosenkę na telefonie.
**
Po długiej drodze, dotarłam do domu i tylko machnęłam szybkie 'Cześć' i od razu poszłam do swojego pokoju, włączyłam TV i laptopa, weszłam na fejsa i twittera. Na twitterze od razu zauważyłam tweety do mnie takie jak : 'We love you Lena, you're the best!' Byłam w szoku, że tyle osób mnie wspiera. Nagle do mojego pokoju wpadła Johanna.
-Słuchaj potrzebuję twojego wsparcia.
-Czego chcesz?! - wybuchnęłam.
-No, bo podoba mi się jeden chłopak no i on jest twoim fanem...
-I co z tego ?
-Dałabyś mi dla niego autograf? - zapytała.
-No dobra, a co będę z tego mieć?
-No nie wiem, a czego chcesz?
-Zastanowię się, a tu masz ten autograf - powiedziałam dając jej kartkę z moim podpisem.
Zastanawiałam się nad tym ile ludzie dają za jedną głupią kartkę z podpisem, wybuchnęłam śmiechem, bo nie dawno sama dałabym miliony za autograf Justina, a dziś mogę mieć ich ile tylko będę chciała.
No cóż dzisiejszy świat jest dziwny. Rozważałam tak jeszcze długo, dopóki nie przetrwało mi pukanie do drzwi mojego pokoju.
-Lena, słonko. Justin do Ciebie - powiedziała mama.
-Dobrze, niech wejdzie - powiedziałam.
Ogarnęłam na bardzo szybko mój pokój, żeby Justin nie widział jaki mam bajzel, po chwili drzwi z mojego pokoju otwarły się, a w nich stał Justin z bukietem róż.
-Cześć Lena - powiedział ukazując swoje śnieżnobiałe ząbki.
-Hej Justin - powiedziałam z uśmiechem od ucha do ucha.
-To dla Ciebie. -powiedział dając mi bukiet. - No i gratuluję kontraktu.
-Jejku, dziękuję - powiedziałam.
Justin patrzał na mnie swoimi czekoladowymi oczami, i wytrzeszczał te swoje idealne ząbki.
-Słuchaj potrzebuję twojego wsparcia.
-Czego chcesz?! - wybuchnęłam.
-No, bo podoba mi się jeden chłopak no i on jest twoim fanem...
-I co z tego ?
-Dałabyś mi dla niego autograf? - zapytała.
-No dobra, a co będę z tego mieć?
-No nie wiem, a czego chcesz?
-Zastanowię się, a tu masz ten autograf - powiedziałam dając jej kartkę z moim podpisem.
Zastanawiałam się nad tym ile ludzie dają za jedną głupią kartkę z podpisem, wybuchnęłam śmiechem, bo nie dawno sama dałabym miliony za autograf Justina, a dziś mogę mieć ich ile tylko będę chciała.
No cóż dzisiejszy świat jest dziwny. Rozważałam tak jeszcze długo, dopóki nie przetrwało mi pukanie do drzwi mojego pokoju.
-Lena, słonko. Justin do Ciebie - powiedziała mama.
-Dobrze, niech wejdzie - powiedziałam.
Ogarnęłam na bardzo szybko mój pokój, żeby Justin nie widział jaki mam bajzel, po chwili drzwi z mojego pokoju otwarły się, a w nich stał Justin z bukietem róż.
-Cześć Lena - powiedział ukazując swoje śnieżnobiałe ząbki.
-Hej Justin - powiedziałam z uśmiechem od ucha do ucha.
-To dla Ciebie. -powiedział dając mi bukiet. - No i gratuluję kontraktu.
-Jejku, dziękuję - powiedziałam.
Justin patrzał na mnie swoimi czekoladowymi oczami, i wytrzeszczał te swoje idealne ząbki.
-Eee...Może chcesz coś do picia? - zapytałam szybko.
-Może być woda - powiedział.
Ja tylko wyszłam z pokoju i pomyślałam sobie . Uff było blisko!
Zeszłam na dół do kuchni, nalałam do szklanki wodę mineralną, ale po drodze do swojego pokoju wpadłam na mamę...
_______________________
wreszcie dodaje rozdział, wszystko dla was. zapraszam również na mojego nowego bloga love-bieber-forever.blog.onet.pl oraz na bloga prowadzonego razem z @Domcia223 forever-together-bieber.blog.onet.pl .
-Może być woda - powiedział.
Ja tylko wyszłam z pokoju i pomyślałam sobie . Uff było blisko!
Zeszłam na dół do kuchni, nalałam do szklanki wodę mineralną, ale po drodze do swojego pokoju wpadłam na mamę...
_______________________
wreszcie dodaje rozdział, wszystko dla was. zapraszam również na mojego nowego bloga love-bieber-forever.blog.onet.pl oraz na bloga prowadzonego razem z @Domcia223 forever-together-bieber.blog.onet.pl .
niedziela, 6 listopada 2011
Do drzwi zadzwoniła Eveline :
-Hej Lena.
-Hej - powiedziałam spoglądając na nią.
-Mam do Ciebie sprawę - powiedziała.
-Ok, wchodź - powiedziałam idąc do salonu.
-No, bo wiesz, będziesz gwiazdą i wgl...
-No tak... - powiedziałam z zaniepokojeniem.
-No mogłabyś mi pożyczyć kase? No wiesz, żeby wyciągnąć James'a z więzienia...
-No wiesz, pożyczę, ale moja kariera nie jest jeszcze pewna... - powiedziałam.
-Jak to? - zapytała.
-No wiesz Selena, ma plan dotyczący mnie...
-A jaśniej? - powiedziała.
-Nie wiem jaki, ale muszę być gotowa na wszystko... - powiedziałam.
-Pomogę Ci, no wiesz ty pomożesz mi, a ja Tobie.
-Dzięki. - powiedziałam przytulając ją.
-Dobra, to jesteśmy w kontakcie, dzwoń - powiedziała wstając z kanapy, a następnie wychodząc z domu.
Świetnie, teraz to 'Srelenka' nie ma szans, pomyślałam sobie idąc w tym czasie do kuchni, zrobić sobie śniadanie.
Wyciągnęłam z szafki miskę i płatki, a z lodówki mleko, nasypałam płatki do miski i zalałam mlekiem. Poszłam do salonu, usiadłam i włączyłam TV. Trafiłam akurat na powtórkę wydarzeń, wywiad miał Justin:
-Czy to prawda, że jesteś w związku z Seleną Gomez?
-Niestety nie, kocham tylko jedną dziewczynę i jest nią Lena Jonson.
Że what? Pomyślałam, byłam zdziwiona.
Pomyślałam, że Justin cały czas mówił prawdę... Ale nie mogłam teraz się tym przejmować. Musiałam ćwiczyć piosenkę.
-Hej Lena.
-Hej - powiedziałam spoglądając na nią.
-Mam do Ciebie sprawę - powiedziała.
-Ok, wchodź - powiedziałam idąc do salonu.
-No, bo wiesz, będziesz gwiazdą i wgl...
-No tak... - powiedziałam z zaniepokojeniem.
-No mogłabyś mi pożyczyć kase? No wiesz, żeby wyciągnąć James'a z więzienia...
-No wiesz, pożyczę, ale moja kariera nie jest jeszcze pewna... - powiedziałam.
-Jak to? - zapytała.
-No wiesz Selena, ma plan dotyczący mnie...
-A jaśniej? - powiedziała.
-Nie wiem jaki, ale muszę być gotowa na wszystko... - powiedziałam.
-Pomogę Ci, no wiesz ty pomożesz mi, a ja Tobie.
-Dzięki. - powiedziałam przytulając ją.
-Dobra, to jesteśmy w kontakcie, dzwoń - powiedziała wstając z kanapy, a następnie wychodząc z domu.
Świetnie, teraz to 'Srelenka' nie ma szans, pomyślałam sobie idąc w tym czasie do kuchni, zrobić sobie śniadanie.
Wyciągnęłam z szafki miskę i płatki, a z lodówki mleko, nasypałam płatki do miski i zalałam mlekiem. Poszłam do salonu, usiadłam i włączyłam TV. Trafiłam akurat na powtórkę wydarzeń, wywiad miał Justin:
-Czy to prawda, że jesteś w związku z Seleną Gomez?
-Niestety nie, kocham tylko jedną dziewczynę i jest nią Lena Jonson.
Że what? Pomyślałam, byłam zdziwiona.
Pomyślałam, że Justin cały czas mówił prawdę... Ale nie mogłam teraz się tym przejmować. Musiałam ćwiczyć piosenkę.
**
Piosenka wyćwiczona perfekt. Spojrzałam na ekran telefonu, była godzina 14:50. Za 10 min. Czeka mnie masakra, pomyślałam.
Zeszłam na dół, ubrałam buty i czekałam na Selenę.
Po krótkiej chwili, ktoś zadzwonił do drzwi, otwarłam je a na progu stała Selena.
-To co jedziemy? - powiedziała.
-Taa.
Poszłam do auta i wsiadłam, nie miałam ochoty rozmawiać z Seleną, czyłam do niej taką nienawiść, której nie da się opisać.
Zeszłam na dół, ubrałam buty i czekałam na Selenę.
Po krótkiej chwili, ktoś zadzwonił do drzwi, otwarłam je a na progu stała Selena.
-To co jedziemy? - powiedziała.
-Taa.
Poszłam do auta i wsiadłam, nie miałam ochoty rozmawiać z Seleną, czyłam do niej taką nienawiść, której nie da się opisać.
**
Dojechałyśmy na miejsce i weszłyśmy do wysokiego budynku. Oczywiście weszłyśmy do windy, a następnie piętro 48.
Szłyśmy długim korytarzem, a po chwili znalazłyśmy się w znanym mi już pomieszczeniu.
-Witaj Lena - powiedział Roger, koleś od kontraktu.
-Witam.
-To są ludzie, którzy będą Cię oceniać - powiedział wskazując na osoby siedzące obok niego.
-Miło mi - powiedziałam, przygotowując się do śpiewania.
It’s the most beautiful time of the year,
Lights fill the streets spreading so much cheer,
I should be playing in the winter snow,
But I'mma be under the mistletoe.
I don’t wanna miss out on the holiday,
But I can’t stop staring at your face,
I should be playing in the winter snow,
But I’mma be under the mistletoe.
With you, shawty with you,
With you, shawty with you,With you under the mistletoe. (...)
Zakończyłam swój występ, a osoby oceniające mnie zaczęły bić mi brawo na stojąco. Byłam zadziwiona ich reakcją.
Usiadłam, a Roger i inni się naradzali, byłam zestresowana, ręce mi się trzęsły.
Szłyśmy długim korytarzem, a po chwili znalazłyśmy się w znanym mi już pomieszczeniu.
-Witaj Lena - powiedział Roger, koleś od kontraktu.
-Witam.
-To są ludzie, którzy będą Cię oceniać - powiedział wskazując na osoby siedzące obok niego.
-Miło mi - powiedziałam, przygotowując się do śpiewania.
It’s the most beautiful time of the year,
Lights fill the streets spreading so much cheer,
I should be playing in the winter snow,
But I'mma be under the mistletoe.
I don’t wanna miss out on the holiday,
But I can’t stop staring at your face,
I should be playing in the winter snow,
But I’mma be under the mistletoe.
With you, shawty with you,
With you, shawty with you,With you under the mistletoe. (...)
Zakończyłam swój występ, a osoby oceniające mnie zaczęły bić mi brawo na stojąco. Byłam zadziwiona ich reakcją.
Usiadłam, a Roger i inni się naradzali, byłam zestresowana, ręce mi się trzęsły.
**
Po pół godzinnej naradzie, Roger zabrał głos.
-Lena, jesteś bardzo utalentowaną dziewczyną i myślę, że bardzo dobrze będzie nam się razem pracowało.
-Bardzo dziękuję - powiedziałam uradowana.
-Nie dziękuj, tylko podpisz kontrakt - powiedział dając na biurko kartkę i długopis.
______________________________________
Rozdział masakryczny ... -.-
-Lena, jesteś bardzo utalentowaną dziewczyną i myślę, że bardzo dobrze będzie nam się razem pracowało.
-Bardzo dziękuję - powiedziałam uradowana.
-Nie dziękuj, tylko podpisz kontrakt - powiedział dając na biurko kartkę i długopis.
______________________________________
Rozdział masakryczny ... -.-
sobota, 5 listopada 2011
Nagle ktoś szarpnął mnie za rękę, był to Ryan:
-Słuchaj Lena - powiedział.
-Tak?
-Justin mi wszystko powiedział... No wiesz o co chodzi z Seleną.
-Domyślam się o czym mówisz, ale mów - powiedziałam spoglądając kątem oka na siedzącą przy barze Selenę.
-Chodźmy zatańczyć -wtrąciłam nagle.
Ryan spojrzał na mnie miną typu WTF? Ale po chwili znaleźliśmy się na parkiecie.
-No mów dalej.
-No chodzi o to, że Justin tylko dlatego jest ciągle z Seleną, bo...
Nagle przerwał mu Jus i zabrał go na stronę. Ja stałam i patrzałam, byłam mega ciekawa o co chodzi i czy to coś ważnego. Nagle na parkiet wrócił Ryan.
-No miałeś dokończyć, dlaczego Jus jest non stop przy Sel...
-No chodzi o to, że ona mu powiedziała swój plan... Związany z Tobą i zagroziła mu, że jeżeli się wygada to...
-To... co? - powiedziałam.
-To, ona zniszczy jego karierę jak i Twoją.
-A to podła zdzira... - powiedziałam patrząc na Selenę.
-Wszyscy to wiemy - powiedział Ryan.
Ja popatrzałam na niego i powiedziałam.
-Słuchaj musisz mi pomóc.
-W czym? - wymamrotał.
-Musisz mi pomóc w wyborze piosenki.
-Da się załatwić - powiedział idąc gdzieś.
Ja usiadłam przy barze, zamówiłam drinka i spoglądałam co chwila na Selenę i nie mogłam pojąć tego jaka z niej jest podła zdzira... Bawiła się nie tylko uczuciami Justina, ale także jego karierą. Sama dziwiłam się jak można być tak podłym jak ona, to było straszne, po chwili cały zdyszany podbiegł do mnie Ryan.
-Już wiem!
-Co wiesz?
-No jaką piosenkę zaśpiewasz!
-A no tak... No to jaką? - zapytałam.
Ryan dał mi kartkę na której było napisane 'Justin Bieber - Mistletoe' .-Dlaczego akurat to? - zapytałam.
-Żeby zgnębić Sel, wiem jak bardzo nienawidzi tej piosenki.
-Dzięki Ryan - powiedziałam, dając mu buziaka w policzek.
-Dzięki, że wpadłaś - powiedział ściskając mnie.
-Cała przyjemność po mojej stronie. - powiedziałam z uśmiechem, a następnie wychodząc. Po chwili poczułam jak coś wibruje mi w torebce, wyciągnęłam telefon i spojrzałam na ekran:
SMS od Selena.
'Jutro o 15.00 przyjadę po Ciebie, pamiętaj o piosence.' Świetnie może jeszcze mi napisze, że przyjedzie na obiadek... Po tym, czego dowiedziałam się na imprezie miałam ochotę powiedzieć jej co o niej myślę, ale musiałam trzymać się mojego planu.
Poszłam do łazienki, wskoczyłam pod prysznic, ubrałam pidżamę i poszłam do łóżka.
-Słuchaj Lena - powiedział.
-Tak?
-Justin mi wszystko powiedział... No wiesz o co chodzi z Seleną.
-Domyślam się o czym mówisz, ale mów - powiedziałam spoglądając kątem oka na siedzącą przy barze Selenę.
-Chodźmy zatańczyć -wtrąciłam nagle.
Ryan spojrzał na mnie miną typu WTF? Ale po chwili znaleźliśmy się na parkiecie.
-No mów dalej.
-No chodzi o to, że Justin tylko dlatego jest ciągle z Seleną, bo...
Nagle przerwał mu Jus i zabrał go na stronę. Ja stałam i patrzałam, byłam mega ciekawa o co chodzi i czy to coś ważnego. Nagle na parkiet wrócił Ryan.
-No miałeś dokończyć, dlaczego Jus jest non stop przy Sel...
-No chodzi o to, że ona mu powiedziała swój plan... Związany z Tobą i zagroziła mu, że jeżeli się wygada to...
-To... co? - powiedziałam.
-To, ona zniszczy jego karierę jak i Twoją.
-A to podła zdzira... - powiedziałam patrząc na Selenę.
-Wszyscy to wiemy - powiedział Ryan.
Ja popatrzałam na niego i powiedziałam.
-Słuchaj musisz mi pomóc.
-W czym? - wymamrotał.
-Musisz mi pomóc w wyborze piosenki.
-Da się załatwić - powiedział idąc gdzieś.
Ja usiadłam przy barze, zamówiłam drinka i spoglądałam co chwila na Selenę i nie mogłam pojąć tego jaka z niej jest podła zdzira... Bawiła się nie tylko uczuciami Justina, ale także jego karierą. Sama dziwiłam się jak można być tak podłym jak ona, to było straszne, po chwili cały zdyszany podbiegł do mnie Ryan.
-Już wiem!
-Co wiesz?
-No jaką piosenkę zaśpiewasz!
-A no tak... No to jaką? - zapytałam.
Ryan dał mi kartkę na której było napisane 'Justin Bieber - Mistletoe' .-Dlaczego akurat to? - zapytałam.
-Żeby zgnębić Sel, wiem jak bardzo nienawidzi tej piosenki.
-Dzięki Ryan - powiedziałam, dając mu buziaka w policzek.
**
Impreza dobiegała końca. Justin żegnał się z gośćmi, aż w końcu nadeszła kolej na mnie.-Dzięki, że wpadłaś - powiedział ściskając mnie.
-Cała przyjemność po mojej stronie. - powiedziałam z uśmiechem, a następnie wychodząc. Po chwili poczułam jak coś wibruje mi w torebce, wyciągnęłam telefon i spojrzałam na ekran:
SMS od Selena.
'Jutro o 15.00 przyjadę po Ciebie, pamiętaj o piosence.' Świetnie może jeszcze mi napisze, że przyjedzie na obiadek... Po tym, czego dowiedziałam się na imprezie miałam ochotę powiedzieć jej co o niej myślę, ale musiałam trzymać się mojego planu.
Poszłam do łazienki, wskoczyłam pod prysznic, ubrałam pidżamę i poszłam do łóżka.
**
Rano obudził mnie trzask, dochodzący z kuchni, szybko zeszłam na dół.
-Mamo, musisz tak hałasować?
-Mamo, musisz tak hałasować?
-Przepraszam, ale ja tu próbuje coś znaleźć - powiedziała.
-Yh... Wracam do łóżka - powiedziałam idąc do swojego pokoju.
Nie mogłam zasnąć więc włączyłam telewizor i laptopa. Weszłam na fejsa i twittera. Na obydwóch portalach było głośno o Selenie... Ona zawsze musi na siebie zwracać uwagę, pomyślałam.
No nic, poszłam do łazienki się ogarnąć.
-Yh... Wracam do łóżka - powiedziałam idąc do swojego pokoju.
Nie mogłam zasnąć więc włączyłam telewizor i laptopa. Weszłam na fejsa i twittera. Na obydwóch portalach było głośno o Selenie... Ona zawsze musi na siebie zwracać uwagę, pomyślałam.
No nic, poszłam do łazienki się ogarnąć.
**
Wyszłam z łazienki i spojrzałam na telefon. Była godzina 11.
Nagle ktoś zadzwonił do drzwi.
Była to...
______________________
Nie skomentuje tego rozdziału ://
Nagle ktoś zadzwonił do drzwi.
Była to...
______________________
Nie skomentuje tego rozdziału ://
piątek, 4 listopada 2011
Miałam iść na parkiet gdy nagle zabrzmiała wolna piosenka dla par, właśnie miałam schodzić z parkietu, no bo w końcu nie miałam żadnej pary, ale z zaskoczenia, ktoś chwycił mnie w tali, odwróciłam głowę i ujrzałam Justina:
-Zatańczysz? - zapytał.
-No pewnie - powiedziałam zakładając moje ręce na jego szyi.
Zaczęliśmy się bujać w rytm muzyki. Trwało to bardzo krótko, bo nagle Selena wbiła się między nas.
-Odbijany - powiedziała popychając mnie barkiem.
Justin tylko popatrzał na nią i na mnie, ale ja nie chciałam przeszkadzać i poszłam usiąść na krzesło przy barze, zamówiłam sobie drinka.
-Zatańczysz? - zapytał.
-No pewnie - powiedziałam zakładając moje ręce na jego szyi.
Zaczęliśmy się bujać w rytm muzyki. Trwało to bardzo krótko, bo nagle Selena wbiła się między nas.
-Odbijany - powiedziała popychając mnie barkiem.
Justin tylko popatrzał na nią i na mnie, ale ja nie chciałam przeszkadzać i poszłam usiąść na krzesło przy barze, zamówiłam sobie drinka.
**
Po jakichś 2 minutach, piosenka się skończyła, ale DJ zapodał kolejną wolną, na prośbę Seleny, a ja tylko się przyglądałam się jak Sel wtula się w Justina. Nagle podszedł do mnie Ryan.
-Co taka dziewczyna jak ty robi tutaj, a nie tańczy? - zapytał uśmiechając się.
-Jak widzisz, nie mam z kim tańczyć.
-No to może zatańczysz ze mną?
-A ty nie tańczysz z żadną dziewczyną?
-Jak widzisz wystawiła mnie i tańczy z innym - powiedział patrząc na Selenę.
-Skoro tak zatańczmy - powiedziałam idąc na parkiet.
Ryan chwycił mnie w tali, a ja zarzuciłam moje ręce na jego szyję i tańczyliśmy.
-Co taka dziewczyna jak ty robi tutaj, a nie tańczy? - zapytał uśmiechając się.
-Jak widzisz, nie mam z kim tańczyć.
-No to może zatańczysz ze mną?
-A ty nie tańczysz z żadną dziewczyną?
-Jak widzisz wystawiła mnie i tańczy z innym - powiedział patrząc na Selenę.
-Skoro tak zatańczmy - powiedziałam idąc na parkiet.
Ryan chwycił mnie w tali, a ja zarzuciłam moje ręce na jego szyję i tańczyliśmy.
**
-Dzięki - powiedziałam gdy piosenka się skończyła.
Ryan tylko się uśmiechnął i poszedł w stronę Seleny, ja poszłam w stronę Justina.
-Jus, słuchaj mnie - powiedziałam lekko ciągnąć go za rękę.
-Tak? - powiedział.
-Musimy pogadać.
-No, to chodźmy na górę - powiedział chwytając moją rękę.
Szliśmy do sypialni Justina, bo było to najcichsze miejsce w domu.
-O czym chciałaś pogadać?
-No, o tym, że nie powiedziałeś swoim przyjaciołom, że nie jesteśmy już parą.
-Chciałem z tym zaczekać, bo miałem - nie dokończył, bo gwałtownie otworzyła drzwi Selena.
-Oj przepraszam, pomyliłam pokoje - powiedziała zamykając drzwi.
Nagle nastała niezręczna cisza.
-A tak miałem dokończyć.
-No tak...
-No więc nie mówiłem im, bo miałem nadzieję, że znów się zejdziemy -powiedział przybliżając się do mnie i przyciskając mnie do ściany, a następnie lekko muskając moje usta. Ja nie mogłam się ruszyć ani nic powiedzieć, ale po chwili szybko się otrząsnęłam i powiedziałam:
-Nie!
-Przepraszam - powiedział spuszczając głowę na dół.
-Słuchaj Jus, mi Ciebie też bardzo brakuje, ale jesteśmy przyjaciółmi, a ja jeszcze nie zapomniałam o twojej zdradzie i muszę odzyskać zaufanie do Ciebie, rozumiesz? - powiedziałam, czując jak w oku kręci mi się łza.
-Tak, tak.
Popatrzałam na niego, uśmiechnęłam się szczerze i wyszłam z pokoju. Nagle zaczepiła mnie Selena:
-Hej - powiedziała.
-Hej.
-Słuchaj ja przepraszam za to co się stało na parkiecie.
-Dobrze, już wszystko jest ok - powiedziałam.
-Jeśli pozwolisz to pójdę... - wtrąciłam, idąc w stronę łazienki.
Stanęłam przed lustrem i zadając sobie pytanie. Dlaczego on mi to robi, dobrze wie, że potrzebuję czasu, żeby odzyskać do niego zaufanie... Ale on tego nie rozumie, dlaczego?
To pytanie dręczyło mnie najbardziej, ale musiałam dać sobie radę i nie użalać się nad sobą, zeszłam więc na dół i wskoczyłam na parkiet.
Ryan tylko się uśmiechnął i poszedł w stronę Seleny, ja poszłam w stronę Justina.
-Jus, słuchaj mnie - powiedziałam lekko ciągnąć go za rękę.
-Tak? - powiedział.
-Musimy pogadać.
-No, to chodźmy na górę - powiedział chwytając moją rękę.
Szliśmy do sypialni Justina, bo było to najcichsze miejsce w domu.
-O czym chciałaś pogadać?
-No, o tym, że nie powiedziałeś swoim przyjaciołom, że nie jesteśmy już parą.
-Chciałem z tym zaczekać, bo miałem - nie dokończył, bo gwałtownie otworzyła drzwi Selena.
-Oj przepraszam, pomyliłam pokoje - powiedziała zamykając drzwi.
Nagle nastała niezręczna cisza.
-A tak miałem dokończyć.
-No tak...
-No więc nie mówiłem im, bo miałem nadzieję, że znów się zejdziemy -powiedział przybliżając się do mnie i przyciskając mnie do ściany, a następnie lekko muskając moje usta. Ja nie mogłam się ruszyć ani nic powiedzieć, ale po chwili szybko się otrząsnęłam i powiedziałam:
-Nie!
-Przepraszam - powiedział spuszczając głowę na dół.
-Słuchaj Jus, mi Ciebie też bardzo brakuje, ale jesteśmy przyjaciółmi, a ja jeszcze nie zapomniałam o twojej zdradzie i muszę odzyskać zaufanie do Ciebie, rozumiesz? - powiedziałam, czując jak w oku kręci mi się łza.
-Tak, tak.
Popatrzałam na niego, uśmiechnęłam się szczerze i wyszłam z pokoju. Nagle zaczepiła mnie Selena:
-Hej - powiedziała.
-Hej.
-Słuchaj ja przepraszam za to co się stało na parkiecie.
-Dobrze, już wszystko jest ok - powiedziałam.
-Jeśli pozwolisz to pójdę... - wtrąciłam, idąc w stronę łazienki.
Stanęłam przed lustrem i zadając sobie pytanie. Dlaczego on mi to robi, dobrze wie, że potrzebuję czasu, żeby odzyskać do niego zaufanie... Ale on tego nie rozumie, dlaczego?
To pytanie dręczyło mnie najbardziej, ale musiałam dać sobie radę i nie użalać się nad sobą, zeszłam więc na dół i wskoczyłam na parkiet.
**
Po jakichś 2 godz. tańca, poszłam się napić, usiadłam i zobaczyłam jak Usher siada obok mnie.
-Lena, możemy pogadać?
-Tak, pewnie.
-Posłuchaj mnie, ja wiem, że jesteś bardzo podekscytowana, że będziesz sławna, ale chcę Cię ostrzec przed jednym, przed Seleną...
-Dlaczego... - zapytałam robiąc zaniepokojoną minę.
-No, wiesz wkręci Cię do biznesu, a później spróbuje Cię zniszczyć i upokorzyć... Przekonałem się o tym.
-Jak to... - powiedziałam.
-Tak samo było z Justinem, dopiero po czasie to ja go z tego wyciągnąłem.
-Jejku, nic mi nie mówił - w tym momencie zabolało mnie serce, a łzy popłynęły, po moich policzkach.
-Lena, spokojnie. Tylko Cię ostrzegam.
-Tak, ale ja już mam gotowy plan na Selenę - powiedziałam z miną cwaniaka.
Ale nadal dziwiłam się, dlaczego Justin nic mi nie powiedział. Podejrzewałam, że Selena, po prostu zastraszyła Justina żeby nic nie mówił. Nagle ktoś szarpnął mnie za rękę...
-Lena, możemy pogadać?
-Tak, pewnie.
-Posłuchaj mnie, ja wiem, że jesteś bardzo podekscytowana, że będziesz sławna, ale chcę Cię ostrzec przed jednym, przed Seleną...
-Dlaczego... - zapytałam robiąc zaniepokojoną minę.
-No, wiesz wkręci Cię do biznesu, a później spróbuje Cię zniszczyć i upokorzyć... Przekonałem się o tym.
-Jak to... - powiedziałam.
-Tak samo było z Justinem, dopiero po czasie to ja go z tego wyciągnąłem.
-Jejku, nic mi nie mówił - w tym momencie zabolało mnie serce, a łzy popłynęły, po moich policzkach.
-Lena, spokojnie. Tylko Cię ostrzegam.
-Tak, ale ja już mam gotowy plan na Selenę - powiedziałam z miną cwaniaka.
Ale nadal dziwiłam się, dlaczego Justin nic mi nie powiedział. Podejrzewałam, że Selena, po prostu zastraszyła Justina żeby nic nie mówił. Nagle ktoś szarpnął mnie za rękę...
czwartek, 3 listopada 2011
Przed progiem stali Justin i Selena:
-Sel, co on tu robi ?!
-Posłuchaj mnie, musicie razem pogadać - powiedziała Sel.
-Dlatego chciałaś się ze mną spotkać?
-Nie tylko, ale do póki się nie pogodzicie, to z twojego kontraktu nici.
-A kto tak mówi - zapytałam.
-No ja - powiedziała Sel. -A teraz siadać na kanapę i rozmawiać!
Poszłam usiąść na kanapę, a Justin szedł za mną:
-Słuchaj, ja nie chciałem tu przychodzić - powiedział.
-Spoko, chciałabym tylko żebyśmy, się pogodzili - powiedziałam starając się nie wpatrywać w jego oczy.
-Tak ja też tego pragnę, ale nie chcę zawadzać twojej karierze.
-Justin, nie będziesz - powiedziałam i przytuliłam się do niego, nie wiedziałam dlaczego znów to zrobiłam, ale czułam, że z Justinem łączy mnie szczególna więź i nie wytrzymuje już bez niego.
-Może, zaczęlibyśmy znów od przyjaźni? -zapytałam i uśmiechnęłam się.
-Bardzo się cieszę - powiedział Justin. -A może wpadniesz dzisiaj na imprezę u mnie?
Nagle z pokoju Johanny wyszła Sel.
-No pewnie, że wpadne.
-No to do zobaczenia ja już muszę lecieć - powiedział Justin wstając z kanapy i ruszając ku drzwiom, a następnie wychodząc.
-I jak, pogodzeni? -zapytała Sel.
-Tak, a co chciałaś mi powiedzieć?
-No to tak, pan Roger, ten od kontraktu chce żebyś zaśpiewała jeszcze jakiś kawałek.
-No jasne, ale kiedy?
-Powiedział, że jeszcze musi to obgadać z innymi -powiedziała Selena, z wielkim uśmiechem na twarzy.
-No to co zdzwonimy się jak będziesz wiedziała?
-No jasne, a teraz ja muszę lecieć, pa - powiedziała Sel, wychodząc z domu.
Super, ciekawe przed kim teraz będę musiała śpiewać, sama boje się nawet myśleć.
Nagle dostałam sms'a od Justina:
'Impreza o 18.00 w moim domu, mam nadzieję, że wpadniesz:)'
Super mam tylko 2 godziny żeby się przyszykować, poszłam do pokoju i wyciągnęłam to klik. ., poszłam do łazienki wskoczyłam pod prysznic, polokowałam włosy i zeszłam na dół:
-Hej, mamo mogę pożyczyć twoje auto?
-Ale ty przecież nie masz prawa jazdy... - powiedziała mama.
-Jak to nie - powiedziałam, wyciągając z torebki moje prawo jazdy.
-No chyba, że tak no to bierz tylko nie spowoduj żadnej stłuczki - powiedziała z uśmiechem.
-No i nie wróć zbyt późno - wtrąciła.
-Spokojnie, wiem co robię - powiedziałam z uśmiechem, ubierając buty.
Zabrałam ze stolika kluczyki z samochodu i wyszłam z domu mówiąc tylko szybkie 'pa'. Wsiadłam do samochodu i jechałam.
-Sel, co on tu robi ?!
-Posłuchaj mnie, musicie razem pogadać - powiedziała Sel.
-Dlatego chciałaś się ze mną spotkać?
-Nie tylko, ale do póki się nie pogodzicie, to z twojego kontraktu nici.
-A kto tak mówi - zapytałam.
-No ja - powiedziała Sel. -A teraz siadać na kanapę i rozmawiać!
Poszłam usiąść na kanapę, a Justin szedł za mną:
-Słuchaj, ja nie chciałem tu przychodzić - powiedział.
-Spoko, chciałabym tylko żebyśmy, się pogodzili - powiedziałam starając się nie wpatrywać w jego oczy.
-Tak ja też tego pragnę, ale nie chcę zawadzać twojej karierze.
-Justin, nie będziesz - powiedziałam i przytuliłam się do niego, nie wiedziałam dlaczego znów to zrobiłam, ale czułam, że z Justinem łączy mnie szczególna więź i nie wytrzymuje już bez niego.
-Może, zaczęlibyśmy znów od przyjaźni? -zapytałam i uśmiechnęłam się.
-Bardzo się cieszę - powiedział Justin. -A może wpadniesz dzisiaj na imprezę u mnie?
Nagle z pokoju Johanny wyszła Sel.
-No pewnie, że wpadne.
-No to do zobaczenia ja już muszę lecieć - powiedział Justin wstając z kanapy i ruszając ku drzwiom, a następnie wychodząc.
-I jak, pogodzeni? -zapytała Sel.
-Tak, a co chciałaś mi powiedzieć?
-No to tak, pan Roger, ten od kontraktu chce żebyś zaśpiewała jeszcze jakiś kawałek.
-No jasne, ale kiedy?
-Powiedział, że jeszcze musi to obgadać z innymi -powiedziała Selena, z wielkim uśmiechem na twarzy.
-No to co zdzwonimy się jak będziesz wiedziała?
-No jasne, a teraz ja muszę lecieć, pa - powiedziała Sel, wychodząc z domu.
Super, ciekawe przed kim teraz będę musiała śpiewać, sama boje się nawet myśleć.
Nagle dostałam sms'a od Justina:
'Impreza o 18.00 w moim domu, mam nadzieję, że wpadniesz:)'
Super mam tylko 2 godziny żeby się przyszykować, poszłam do pokoju i wyciągnęłam to klik. ., poszłam do łazienki wskoczyłam pod prysznic, polokowałam włosy i zeszłam na dół:
-Hej, mamo mogę pożyczyć twoje auto?
-Ale ty przecież nie masz prawa jazdy... - powiedziała mama.
-Jak to nie - powiedziałam, wyciągając z torebki moje prawo jazdy.
-No chyba, że tak no to bierz tylko nie spowoduj żadnej stłuczki - powiedziała z uśmiechem.
-No i nie wróć zbyt późno - wtrąciła.
-Spokojnie, wiem co robię - powiedziałam z uśmiechem, ubierając buty.
Zabrałam ze stolika kluczyki z samochodu i wyszłam z domu mówiąc tylko szybkie 'pa'. Wsiadłam do samochodu i jechałam.
**
Znalazłam się już przed domem Justina i słychać było piosenkę Loca People. Byłam spóźniona jakieś 5min, chociaż moje spóźnienie było małe to i tak każdy mnie zauważał i od razu zagadywał. Nagle za rękę pociągnął mnie Usher:
-Cześć Lena - powiedział lekko mnie ściskając.
-No cześć, dawno się nie odzywałeś.
-Wiem, ale ja słyszałem, że ty będziesz gwiazdą.
-No tak, tylko muszę coś zaśpiewać i nie wiem co..
-Fakt ciężki wybór, ale ty jesteś mądra to się z tym uporasz.
-Taa, dzięki za pocieszenie - powiedziałam z uśmiechem.
-Dobra, ja lecę do znajomych, a ty się baw. - powiedział, ściskając moją rękę i odchodząc.
Ja poszłam szukać Justina, a po drodze napotkałam Selene:
-No hej - powiedziała.
-Hej, hej. Nie wiesz może gdzie jest Justin? - zapytałam.
-Nie, ale poszukaj go gdzieś.
-Dzięki za radę - powiedziałam uśmiechając się sztucznie i odchodząc.
Tak jakbym tego nie robiła ciągle! Pomyślałam i poszłam do łazienki.
Gdy wyszłam z łazienki, wpadłam na Justina:
-No hej, wszędzie Cię szukałem, już myślałem, że nie przyszłaś - powiedział.
-Ja też Cię szukałam.
Nastała niezręczna cisza, lecz ja nie mogłam już jej znieść więc nagle powiedziałam.
-Słuchaj, mógłbyś mi doradzić jaką piosenkę mam zaśpiewać, bo wiesz muszę zaśpiewać przed gościem od kontraktu.
-No nie wiem, zaśpiewaj coś czego bardzo lubisz słuchać i bardzo dobrze znasz tekst. No i pamiętaj jak będziesz śpiewać musisz w to włożyć całe serce, wtedy powalisz ich na kolana, mówię Ci - powiedział Justin uśmiechając się.
-Wiedziałam, że mi pomożesz. - powiedziałam z uśmiechem.
-Na mnie możesz liczyć.
Popatrzałam w jego oczy, ale szybko się otrząsnęłam, żeby do niczego nie doszło i szybko parsknęłam:
-Ja.. muszę iść pogadać z Sel.
Nie wiedziałam dlaczego właśnie to powiedziałam, ale tylko to przychodziło mi do głowy. Szłam zamyślona i wgapiona w podłogę, aż nagle wpadłam na jakiegoś chłopaka :
-Jejku, przepraszam - wymamrotałam.
-Spoko, a ty jesteś Lena, tak?
-No, tak, a ty kto?
-Ja jestem Ryan Butler, przyjaciel Justina.
-Miło mi -powiedziałam podając mu rękę.
-Mi również, ale ty jesteś dziewczyną Justina, tak?
Popatrzałam na niego i powiedziałam:
-Justin Ci nie mówił, że nie jesteśmy już razem?
-Nie...Jejku przepraszam, że tak nagle z tym wyskoczyłem.
-Nie, spoko, tylko dziwi mnie to, że nic Ci nie powiedział - powiedziałam patrząc na niego.
-Tak, mnie to też dziwi, przepraszam Cię na moment, muszę z kimś pogadać - powiedział Ryan odchodząc.
Impreza dopiero się rozkręcała więc mogłam jedynie wskoczyć na parkiet...
-Cześć Lena - powiedział lekko mnie ściskając.
-No cześć, dawno się nie odzywałeś.
-Wiem, ale ja słyszałem, że ty będziesz gwiazdą.
-No tak, tylko muszę coś zaśpiewać i nie wiem co..
-Fakt ciężki wybór, ale ty jesteś mądra to się z tym uporasz.
-Taa, dzięki za pocieszenie - powiedziałam z uśmiechem.
-Dobra, ja lecę do znajomych, a ty się baw. - powiedział, ściskając moją rękę i odchodząc.
Ja poszłam szukać Justina, a po drodze napotkałam Selene:
-No hej - powiedziała.
-Hej, hej. Nie wiesz może gdzie jest Justin? - zapytałam.
-Nie, ale poszukaj go gdzieś.
-Dzięki za radę - powiedziałam uśmiechając się sztucznie i odchodząc.
Tak jakbym tego nie robiła ciągle! Pomyślałam i poszłam do łazienki.
Gdy wyszłam z łazienki, wpadłam na Justina:
-No hej, wszędzie Cię szukałem, już myślałem, że nie przyszłaś - powiedział.
-Ja też Cię szukałam.
Nastała niezręczna cisza, lecz ja nie mogłam już jej znieść więc nagle powiedziałam.
-Słuchaj, mógłbyś mi doradzić jaką piosenkę mam zaśpiewać, bo wiesz muszę zaśpiewać przed gościem od kontraktu.
-No nie wiem, zaśpiewaj coś czego bardzo lubisz słuchać i bardzo dobrze znasz tekst. No i pamiętaj jak będziesz śpiewać musisz w to włożyć całe serce, wtedy powalisz ich na kolana, mówię Ci - powiedział Justin uśmiechając się.
-Wiedziałam, że mi pomożesz. - powiedziałam z uśmiechem.
-Na mnie możesz liczyć.
Popatrzałam w jego oczy, ale szybko się otrząsnęłam, żeby do niczego nie doszło i szybko parsknęłam:
-Ja.. muszę iść pogadać z Sel.
Nie wiedziałam dlaczego właśnie to powiedziałam, ale tylko to przychodziło mi do głowy. Szłam zamyślona i wgapiona w podłogę, aż nagle wpadłam na jakiegoś chłopaka :
-Jejku, przepraszam - wymamrotałam.
-Spoko, a ty jesteś Lena, tak?
-No, tak, a ty kto?
-Ja jestem Ryan Butler, przyjaciel Justina.
-Miło mi -powiedziałam podając mu rękę.
-Mi również, ale ty jesteś dziewczyną Justina, tak?
Popatrzałam na niego i powiedziałam:
-Justin Ci nie mówił, że nie jesteśmy już razem?
-Nie...Jejku przepraszam, że tak nagle z tym wyskoczyłem.
-Nie, spoko, tylko dziwi mnie to, że nic Ci nie powiedział - powiedziałam patrząc na niego.
-Tak, mnie to też dziwi, przepraszam Cię na moment, muszę z kimś pogadać - powiedział Ryan odchodząc.
Impreza dopiero się rozkręcała więc mogłam jedynie wskoczyć na parkiet...
Subskrybuj:
Posty (Atom)